02 September 2012

bulgaria

Stoisko na stoisku, pyszne jedzenie, ogromne lody, jogurtowe mleko z solą, kavarna, róże - to tylko nieliczne skojarzenia z Bułgarią. Jest to kraj niezwykle żywy, a zarazem spokojny i wyluzowany.
Mieliśmy możliwość spędzenia tygodnia w Słonecznym Brzegu, Nessebarze i kilka chwil w Burgas. Wylecieliśmy wczesnym rankiem z Poznania, żeby o 9:55 być już na miejscu. Do apartamentu dowiózł nas wynajęty busik. Marzyliśmy o tym, aby od razu wskoczyć do basenu, ale woda okazała się lodowata, więc niektórzy (mam na myśli mnie) zrezygnowali. Zaraz po rozpakowaniu udaliśmy się wymienić pieniądze, najbardziej opłacalną walutą jest euro. W Bułgarii funkcjonują bułgarskie levy, rzadko kiedy można płacić innymi pieniędzmi. Przeszliśmy wzdłuż ulicy i wybraliśmy uroczą restaurację Memory. Powitał nas miły kelner i zaprowadził do stolika. Chwilę później spytał, w jakim języku chcemy menu i za moment czytaliśmy już w narodowym języku.


narodowość:
Bułgarzy są niezwykle wyluzowani i wszystko jest im obojętne. Takie odniosłam wrażenie już po pierwszej styczności z nimi. Kelnerzy nie kładą, a rzucają przed tobą karty z daniami, nie zapisują na kartkach, tego, co zamawiasz, wszystko robione jest 'na luzie' i bezproblemowo. W restauracjach można czekać w nieskończoność na menu, chociaż niekiedy zdarza się, że dostaniesz ją w 5 minut, lecz z oczekiwaniem na danie, jest reguła - 40 minut to stały czas.

kuchnia:
Jedzenie, które mieliśmy okazję spróbować było bardzo dobre. Odpowiednio doprawione filety, ręcznie 'skrobane' frytki i świeże warzywa pieszczą podniebienie. W każdej restauracji dostępne jest wszelkiego rodzaju piwo, najpopularniejsze to Zagorka czy Stella. Wielki wybór soków, napojów gazowanych, słynnego jogurtowego mleka. Na każdym kroku można dostać 'kebaba', a napisałam w nawiasie, ponieważ u nich wygląda to nieco inaczej. Bułgarzy nie mają standardowych kebabów, tylko chleb pita kładą płasko, nakładają to, czego sobie zażyczysz i zawijają w rulonik. Na każdym stoisku można spotkać również wielkie kawałki pizzy oraz bułgarskie lody, których grzech nie spróbować, wybierając się do tego kraju.

transport:
Wszechobecne są autobusy, które kursują co kilka minut. W okolicach Nessebaru oraz Słonecznego Brzegu można poruszać się za 1 leva, do Burgas bilety kosztują 6 leva. Bilety kupuje się, wchodząc do autobusu, lecz nie u kierowcy, a pracują tam ludzie, którzy podchodzą do każdego, kto wsiada. Moim zdaniem jest to idealne rozwiązanie. Po pierwsze, nigdy nie pojedziesz bez biletu, a po drugie, kupując u kierowcy, zajmowałoby to o wiele więcej czasu.

warto zwiedzić, zrobić, zobaczyć:
-stary Nessebar - urokliwa miejscowość, z pięknym portem. na końcu Nessebaru znajduje się Cerkiew, która jest warta obejrzenia. ponadto spacerując uliczkami, można poczuć niezwykły klimat, spotkać Pana grającego na kobzie i spróbować tutejszego jedzenia.
-Słoneczny Brzeg - miejscowość, w której mieszkaliśmy. największy i najbardziej popularny kurort Bułgarii,  piaszczysta plaża, wiele klubów tuż przy samym morzu, do wyboru płatne leżaki i parasole. Cabana - nocą raj dla imprezowiczów, ale też zakupoholików.
-aquapark Nessebar - wodne szaleństwo dla każdego. wielki park wodny z dużym wyborem. Kamikaze, tsunami, lampa alladyna - mrożące krew w żyłach zjeżdżalnie. możliwość zjazdów na matach, pontonach. wchodząc do aquaparku, można wykupić szafkę lub sejf. Na zegarki zostaje nabijana gotówka i za pomocą niego, bez martwienia się o pieniądze, można wszędzie kupić jedzenie lub inne rzeczy. Ceny nieco wyższe niż poza aquaparkiem, lecz nie przesadzajmy.
-ponadto polecam każdą restaurację, lodziarnię i kluby (widoczne na zdjęciach)
-Burgas - my nie mieliśmy okazji, ponieważ nie mieliśmy czasu
-polecam cukiernię, w której można zjeść przepyszne ciastka (w niskich cenach). Stojąc tyłem do Starego Nessebaru, na rozwidleniu dróg, kierujemy się prawą ulicą - tą, którą kursują autobusy do Słonecznego Brzegu. Dosłownie 300 metrów dalej, po prawej stronie ulicy znajduje się cukiernia, z siedzeniami na górze lub w ganku. Jeśli na końcu ganku znajdują się dwie papugi - trafiliście dobrze.
-mini golf - niezwykle ciekawa rozrywka. Chociaż dostępna wszędzie, nigdzie nie grało mi się tak dobrze, jak tam.

ogólna opinia:
Moim zdaniem Bułgaria przebija 100 razy Włochy, jeśli chodzi o rozrywkę. Dostępne na potęgę kluby, parki rozrywki, stragany, stoiska, kawiarnie, cukiernie, restauracje, które czynne są do późnej nocy, dają wiele możliwości. Bułgaria ląduje do worka cudownych wspomnień. Według mnie, wiele ludzi jest w błędzie, myśląc, że jest to kraj brudny, zacofany i nieciekawy. Pojedźcie - a nie pożałujecie!

 (po lewej przepyszne spaghetti z żółtym sercem - restauracja MEMORY, po prawej mleczny jogurt, według mnie niezbyt smaczny)
(menu w naszej ulubionej restauracji, której nazwy niestety nie znam, nazywaliśmy ją po prostu 'drewniak')
 (mięciutkie ziemniaczki, ogórki kiszone, pieczarki, pomidory, ogórki, kawałki kurczaka, a to wszystko zapiekane pyyysznym serem!)
 (po lewej szaszłyk z kurczaka i zapiekana cukinia, po prawej ryż z kurczakiem curry)
 (spaghetti po raz drugi, lecz już nie takie dobre, jak pierwsze. piłkarski pub niedaleko morza)



 (widok na cerkiew z boku oraz na morze z restauracji EMONA, Nessebar)

 (muszę to przyznać - najpyszniejsze lody, jakie w życiu jadłam!)

 (po prawej pan grający na kobzie przy wejściu do Starego Nessebaru)

 (sałatka szopska w restauracji EMONA)



 (bułgarskie, wielkie, przepyszne lody!)
 (wiatrak, symbolizujący przejście ze Słonecznego Brzegu do Nessebaru)
 (drewniak - nasza ulubiona restauracja. po lewej stolik dla obsługi i kelnerów, po prawej miejsca dla gości. restauracja ulubiona ze względu na to, że można tam zjeść przepyszne jedzenie za bardzo niską cenę)

 (steak z grilla)
 (grillowany filet z kurczaka - palce lizać!)



 (po lewej stoisko z najpopularniejszymi w Bułgarii produktami z róży)
 (world championship of folklore WORLD FOLK)











 (powyższe zdjęcia prezentują torty, ciasta i inne smakołyki, które można zjeść w cukierni 'z papugami')
 (tort jagodowy z niezwykle aksamitnym kremem. raj dla podniebienia i dla duszy)
 (tort malinowy z mięciutkim ciastem)
 (wnętrze cukierni - niezwykle przytulne i klimatyczne miejsce)


(niektóre z pamiątek przywiezionych z podróży)

Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was moją rozprawką ;-)

start

Nie potrafię sensownie zaczynać, więc może uznajmy wszyscy, że jest to już siedemdziesiąty drugi post na tym blogu.
Jeszcze kilka lat temu, kiedy marzyłam o wielkich podróżach, nie sądziłam, że to się kiedyś ziści. Dzisiaj jestem szczęśliwą posiadaczką dwunastu worków wspomnień i z uśmiechem na ustach śmiało mogę wobec nich użyć stwierdzenia pasja. Wśród nich znajdują się również: gotowanie, moda, fotografia, sport i robótki ręczne. Tych sześć określeń idealnie opisuje moje życie. Zaczynamy!

over the rainbow.mp3